W poście dotyczącym
Fiestas Patrias wspomniałam o rodeo. Miałam okazję zobaczyć jak zobaczyć jedno w nich w czasie pobytu w miejscowości Talca, położonej na południu od Santiago. Chilijska wersja rodeo w niczym nie przypomina amerykańskiego rodeo znanego z filmów, dlatego uznałam, że poświęcę jej trochę więcej uwagi.
Na początku warto wspomnieć, że rodeo jest uznawane za sport narodowy Chile. W każdym mieście znajdują się areny nazywane
medialunas (hiszp. półksiężyce), na których odbywają się rodea.
W rodeo biorą udział pary jeźdźców - huasos - ubranych w tradycyjne stroje.
|
Jeźdźcy przed rozpoczęciem rodeo |
|
Rodeo jest też sportem rodzinnym - bardzo często biorą w nim udział ojciec z synem, dziadek z wnukiem lub bracia, |
|
"Nowocześni" huasos dla własnego bezpieczeństwa noszą kaski. |
Zadaniem podczas rodeo jest przytrzymacie cielaka na bandach położonych na bokach areny. W zależności od tego jak cielak został przytrzymany zawodnicy otrzymują odpowiednią ilość punktów. Najpierw jeźdźcy ścigają cielaka w oddzielonej części, a potem gdy zwierze jest przestraszone zostaje wypuszczone na arenę gdzie ścigają go jeźdźcy
Dla każdej pary jeźdźców przeznaczone jest inne zwierzę. Po skończonej rundzie zadaniem
huasos jest zapędzenie cielaka z powrotem do zagrody.
W porównaniu z hiszpańską corridą, którą widziałam w przeszłości, rodeo wypada dość niewinnie: zwierzęta nie są zabijane, a jedynie poobijane i przestraszone, jednak mimo wszystko nie mogę zaliczyć rodeo do ulubionych sportów...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz