środa, 4 września 2013

Smog

Smog nie powinien być dla mnie niczym nowym: od paru lat mieszkam i studiuję w Krakowie, w którym powietrze należy do najbardziej zanieczyszczonych w Polsce, a może i w Europie.

Jednak smog w Santiago robi wrażenie. Przede wszystkim dlatego, że bardzo łatwo można go zobaczyć. Wystarczy wspiąć się na któreś z parkowych wzgórz by zauważyć, że Andy na horyzoncie giną w mlecznej lub szarawej chmurze.

Aby zobaczyć ładną panoramę miasta z najwyższego wzgórza Cerro de San Cristóbal, należy udać się tam o poranku lub późnym wieczorem. Wtedy jest nadzieja, że smog będzie utrzymywał się na tyle nisko, by można było dojrzeć góry w oddali. Mieszkańcy Santiago polecają też widoki bezpośrednio po deszczu: woda ściąga zanieczyszczenia. Będę musiała kiedyś spróbować.

Jak na razie jedyne widoki ze wzgórza San Cristóbal, które dane mi było zobaczyć wyglądały tak:



Chilijczycy bardzo narzekają na stan swojego powietrza i gdy tylko mogą uciekają z miasta. Najszybszą drogą ucieczki jest wycieczka w pobliskie góry, gdzie można odetchnąć świeżym powietrzem i popodziwiać cym oddycha się na co dzień. Również ja wybrałam się ostatnio na wędrówkę by odpocząć od miejskiego zgiełku. Jak na szlak położony tuż za miastem, oferował niesamowite wrażenia estetyczne:

W tle widać smog nad Santiago



W maju 2013 Ministerstwa Środowiska poinformowało, że stan zanieczyszczenia powietrza jest najniższy od 16 lat. Na pewno jest to dobra wiadomość, ale wciąż jeszcze daleko do dnia, w którym będzie można obserwować Andy o każdej porze.

Na razie z niecierpliwością czekam na deszcz, by zaraz po nim wybrać się albo na Cerro de San Cristóbal, albo w góry. 

2 komentarze:

  1. super widoki, pozazdrościć ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. myślę, że ten Krakowski też robi wrażenie. na mnie na pewno, jak pojechałam to zaraz kupiłam sobie maseczkę https://zdrovi.pl/k/maski-antysmogowe/maski-antysmogowe-respro-cinqro/, bez tego ani rusz!

    OdpowiedzUsuń